sobota, 28 maja 2011

Antykwariusz



Istniejący niemal nieprzerwanie od 140. lat antykwariat „S.A. Krzyżanowski” przy ul. Św. Tomasza 26 może wkrótce przestać istnieć. Przetrwał zabory, nazistowska okupację, okres PRLu – może nie przetrwać polityki włodarzy miasta Krakowa.
Małe pomieszczenie a w środku starsze małżeństwo wśród 40 tysięcy woluminów starych książek, pocztówek, albumów – to państwo Henryk i Helena Druć. Antykwariat prowadzą nieprzerwanie od 1970 roku. Niestety władze miasta podniosły czynsz o 100% i teraz nie są w stanie utrzymać lokalu - w przeciwieństwie do potencjalnych właścicieli kolejnego nowoczesnego butiku czy banku, jaki miasto widziałoby w tym miejscu.
Więcej informacji -->  http://fakrakow.wordpress.com

Na Facebooku jest organizowana akcja - protest/pikieta w tej sprawie. Gorąco zachęcam do dołączenia i pojawienia się pod antykwariatem w najbliższy czwartek (2.06 o godzinie 17) :

http://www.facebook.com/event.php?eid=101059403321716

Osobiście (poza dołączeniem do protestu) też mam zamiar pomóc - chcę nakręcić (tak, tym też się będę teraz zajmował ;)) krótki dokument/reportaż o panu Henryku i pani Helenie, który trafi do internetu i/lub lokalnej tv. W związku z tym poszukuję osoby chętnej do pomocy - reportera/dziennikarza (najchętniej z doświadczeniem), który będzie umiał przeprowadzić wywiad. Zainteresowanych proszę o kontakt mailowy.

--------------------
Zdjęcia zrobione w świetle zastanym. Jedynka - D700 + 35 1.8, dwójka 15-30.
Oczywiście kliknąć po większe, ostrzejsze.


1.

2.

piątek, 6 maja 2011

Anóh

 


Wiosenno-deszczowa sesja (chociaż po prawdzie to jak jesienna, bo okrutnie piź...o ), organizowana w sumie jako lekki spontan - ciężko przewidzieć choćby z tygodniowym wyprzedzeniem kiedy będzie padało... Na szczęście przylało porządnie, przemokliśmy i coś tam popstrykaliśmy (D700 + 70-200 zdecydowanie daje rade w deszczu - zero problemów pomimo tego, że ociekał wodą nonstop). Cały Kazimierz przeszliśmy wzdłuż i wszerz (parokrotnie :D ciiiii, wcale nie błądziliśmy) w poszukiwaniu w miarę opustoszałych uliczek, ale niestety praktycznie wszędzie zawalone samochodami i meleksami. O miejsca parkingowe to chyba są toczone jakieś zbrojne potyczki...

Modelka - tym razem przesympatyczna Anóh (która przyznała się, że jest koniem, ale przecież jesteśmy tolerancyjni :D ) - spisała się znakomicie pomimo dość ciężkich warunków. Z współpracy jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy na jakiejś sesji.

Sesja w całości w świetle zastanym, D700 + N70-200 + Sigma 85 1.4 (mój nowy nabytek, świetne szkło, w końcu przetestowane w boju).

Klikać po większe i ostrzejsze:

1.

2.

3.

4.