poniedziałek, 28 lutego 2011

Na zimne dni...

...tego mi trzeba ;) czyli kubka gorącej kawy/herbaty/czekolady - co kto woli. Taki był pomysł na sesje, który zrodził się jeszcze przed nadejściem ciemnych wieków (no zimy...). A że się przciągneło jak zwykle... co poradzić, złe czasy. Na szczęście powoli zaczyna się renesans (tak, chodzi o wiosnę!) i realizacja sesji obmyślanych przez całą zime :) Zamysł zamysłem, ale widzę, że każdy kto ogląda, jakąś inna historie sobie dopowiada do tych...