poniedziałek, 21 stycznia 2013

HD w 3D



Znowu po zimowym przestoju wracam z nowym materiałem :) Dzisiaj troszkę więcej tekstu, bo i sama sesja "troszkę" bardziej skomplikowana.

To zdjęcie jeden z pomysłów który czekał na realizację już bardzo długo - głównie z powodu braku odpowiedniego miejsca. Na początku planowałem to zrobić w troszkę innym klimacie, w jakimś bardziej nowoczesnym wnętrzu. Nawet zrobiłem. Rodzice mieli w domu salon świeżo po remoncie więc wyglądało to całkiem nieźle, był duży TV, ale... po sfotografowaniu połowy sceny stwierdziłem, że to jednak nadal nie to o co mi chodzi - troszkę mi białe okna przeszkadzały, jakiś kaloryfer wystający w złym miejscu, boazeria itp - ogólnie całość na nie.

Po jakimś czasie bezowocnego szukania miejsca stwierdziłem, że lekko zmodyfikuje pomysł - zamiast w ładnym otoczeniu, zrobię to w ogólnym syfie z jakimś telewizyjnym nolife'em w roli głównej. Moje mieszkanie w kamienicy po lekkim dodatkowym "zasyfieniu" nadawało się do tego znakomicie - zwłaszcza układ ścian i drzwi, które chciałem koniecznie wykorzystać. Z pokojem był tylko jeden, uciążliwy problem - nijak nie pasujący kaflowy piec w pokoju, dokładnie w tym narożniku który chciałem wykorzystać. Skończyło się na kupieniu płyty regipsowej w celu zasłonięcia pieca. Przewiezienie z Castoramy (w całości) długiej na ponad 2m i szerokiej na ponad 1m płyty autem osobowym to też lekkie wyzwanie.
Oprócz tego potrzebny jeszcze w miarę duży, plazmowy TV - niestety takich luksusów to nie mam w standardzie mieszkania... Kolejny kurs do domu po ten większy element scenografi i szafkę pod niego. Na miejscu kolejne rekwizyty do znoszenia - pudełka po pizzy z sąsiadującej pizzeri, kubki z Mac', pudełka z KFC, popcorn, kisiel (o tym za chwile). 3h przemeblowywania, ustawiania, myślenia nad układem, kompozycją - samo focenie zaczyna się o 22 :D
Było sporo prób, bo zsynchronizowanie u modela obu rąk, nóg, głowy, mimiki, rozrzucania popcornu to nie była prosta sprawa. Pierwszy raz fotografowałem z aparatem podpiętym do kompa - to z kolei sporo ułatwiło, bo od razu widziałem na monitorze duże zdjęcie, więc natychmiast można było wyłapać jakieś niuanse do poprawki (tu ręka za nisko, noga za wysoko, tu się coś nakłada itp) - ogólnie bardzo wygodna rzecz.
Stwór z TV fotografowany oddzielnie (widać na backstag'u), ponieważ nawet nie było miejsca na rozłożenie takiego światła tam gdzie całość była robiona. Setup opiszę niżej. Plazma wystająca z telewizora... to kisiel :D To dopiero było wyzwanie - zrobienie takiej konsystencji, gęstości żeby po podniesieniu się tak fajnie ciągnął to nie była taka trywialna rzecz jak mi się na początku wydawało - potrzebna była pomoc ;) Współpraca z kotem (rezydent tego mieszkania) też nie była specjalnie łatwa, trzeba było go czymś przekupywać by znalazł się w odpowiednim miejscu.

Taką ilość tekstu myślę, że można przerwać w końcu zdjęciem o którym piszę, a dla zainteresowanych niżej jest opisany setup poszczególnych elementów i backstage ;)

                                                    Zapraszam (po kliku większe):


Credits:

Foto: Patryk Morzonek
Pierwszy Niezastąpiony Asystent: Marcin Malicki
Drugi Niezastąpiony Asystent: Andrzej Szopa
#1 Model (fotel): Witold Ziomek
#2 Model (tv): Szymon Matląg
#3 Model (kot): Napoleon Wspaniały
MUA: Przemysław Matląg
Kisiel: Maja Ky

Co do szczegółów technicznych - całość fotografowana D700 (pożegnalna, ostatnia sesja - zainteresowanych kupnem zapraszam ;) ) + Sigma 15-30.
Setup - cała scena, model na fotelu - dwie reporterskie lampy. Jedna Yongnuo YN-565EX
z białą odbijającą parasolką, zamocowana na statywie boom - ustawione tuż nad telewizorem, miała symulować światło pochodzące z ekranu (zastane zdecydowanie nie wystarczało do zamrożenia ruchu). Druga, również YN-565EX, z połówkowym filtrem CTO w drzwiach - snop światła na podłodze i lekkie odcięcie modela od tła (włosy, ręka). 
Stwór z TV - 4 lampy. 2x studyjne lampy Freepower DPs-III 800ws, jedna z BeautyDishem 50cm i gridem w twarz modela. Po przeciwnej stronie, świecąca w plecy i tył głowy druga lampa z BD 42cm, również z gridem (to światło miało symulować ekran świecący z tyłu na niego). BD z gridem użyte w celu uzyskania dość ostrego, kierunkowego światło, które wyrysuje napięte mięśnie i nada raczej agresywnego charakteru - softboxy zupełnie by się tu nie sprawdziły. Dwie pozostałe lampy to znowu YN-565 - jedna świecąca od dołu, w celu rozświetlenia, rozbicia cieni i lepszego porysowania. Druga odbijana od blendy tylko i wyłącznie w celu doświetlenia zewnętrznej strony ręki, do której nie docierało żadne światło i była czarna.

Kisiel - jedna lampa reporterska spod miski ;)