wtorek, 21 września 2010

Paprotna Bogini



No wreszcie! Troszkę się przeciągneło z obróbką, ale w między czasie wyskoczyła nieplanowa wcześniej sesja, którą musiałem się w pierwszej kolejności zająć...
Tak więc - na sesje się umawialiśmy od dłuższego czasu, już myślałem, że nic z tego z powodu pięknego sierpniowego listopada... codzienne sprawdzanie zachmurzenia na ICM na najbliższe dni okazało się dobrą metodą ;] co prawda zapomniałem sprawdzić jaka będzie temperatura (a było ******** zimno), ale cóż... :D zasadniczo chodziło o trafienie bezchmurnej pogody, bo w lesie bez światła jest... nudno. A szkoda też tracić czas na przeczekiwanie chmur.

Przed południem kurs w dawno upatrzone paprotkowe miejsce, spotkanie z panem kradnącym drewno from las (sic!) i pstrykamy! Większość umyślanych kadrów zrealizowana, na resztę szczerze mówiąc brakło czasu - te pare godzin mineło w oka mgnieniu (razem z przerwami na ogrzanie co jakiś czas - sweterek, nie jeden był niezbędny :D ).
Modelka tym razem to oczywiście najlepsza, niepowtarzalna i niezastąpiona Pchełka (kto śledzi bloga może pamięta z wcześniejszego wpisu - "Niekończąca się opowieść"), jak zwykle było śmiesznie, głośno (ważka) i śmiesznie. I miło (no i śmiesznie) :D Przy okazji tej sesji, wpadł pomysł na kolejną, więc pewnie jeszcze ją zobaczycie (warto czekać, poważnie!).

Już bez nudzenia, trochę technicznie - setup na wszystkich to jedna lampka SB-900 (przez białą parasolke 91cm), wyzwalana przez CLS wbudowaną. Za kontre zwykle służyło słońce - m.in dzięki niemu (i 85 bez osłony) na 2. taki lowcontrast - ale strasznie mi się spodobał efekt, pasował do klimatu, więc nie walczyłem z tym zbytnio. Zdjęcie nr 5 to Nikkor 70-200, reszta 85 1.8 (kurde, lubię to szkło...). Warunki jakieś ciężkie nie były, w miarę spokojne światło.

No to foty (klikać po większe):

1.

2.

3.

4.

x

5.

6.

i bonusiki :D